30.6.17

Jutro

Wśród kłosów wolno kołyszących się na wietrze z daleka straszyła wysoka postać. Promienie zachodzącego słońca oświetlały plecy kukły, martwo uśmiechającej się przed siebie. Strach na wróble czuł łzy wolno płynące po jego płóciennej twarzy, choć nikt inny niczego by nie zobaczył. Dzięki starannie wyhaftowanemu uśmiechowi Strach wydawał się ludziom przyjazny, kiedy słońce oświetlało jego twarz. Wieczorem zaś, gdy zboże spowijała ciężka mgła, a księżyc przysłaniały chmury – manekin zapewne sam przestraszyłby się własnego odbicia, ale na szczęście nigdy nie miał okazji go zobaczyć.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka